Tatry 2018 - Kościelec
Dziesiąty dzień września to dla mnie każdego roku obowiązkowa wizyta na Hali Gąsienicowej. Taka tradycja :) Miałem tego dnia inne plany (zrealizowane dwa dni później - Granaty), ale towarzystwo spontanicznie poznane na Boczaniu namówiło mnie na Kościelec. Nie byłem 10 lat, więc czemu nie! Tradycyjnie wierzchołek przywitał mnie chmurą i bardzo ograniczonymi widokami, ale mimo to było fajnie.
-
Obowiązkowy widok znad Betlejemki, co roku muszę popełnić takie zdjęcie.
-
Droga do Czarnego Stawu Gąsienicowego.
-
Na brzegu Czarnego Stawu.
-
Podchodzę na Karb.
-
Czarny Staw coraz niżej, a szczyty zaczynają niknąć w chmurach. Standard :)
-
Grań Małego Kościelca, uwielbiam to miejsce.
-
Czarny Staw z okolic Karbu.
-
Spojrzenie za siebie na Mały Kościelec.
-
Zaczyna się skaliste podejście na Kościelec.
-
Żleb Kulczyńskiego i Rysa Zaruskiego widziane przez okno w chmurach.
-
Jedyne zdjęcie jakie zrobiłem na szczycie - sporo ludzi, mało widoków.
-
Dolina Zielona Gąsienicowa.
-
Pośrednia i Skrajna Turnia ze szlaku do Zielonego Stawu.
-
Zielony Staw.
-
Mały Kościelec w słońcu, Kościelec w chmurze.