Tatry 2018 - Giewont
Regularny wrześniowy urlop w Tatrach zacząłem od klasycznej rozgrzewki. Pierwszego dnia raniutko ruszyłem do Strążysk, a dalej przez Grzybowiec na Giewont. Ten czerwony szlak to moja ulubiona droga wejścia na Giewont, nie ma nudy. Choć przez całą drogę do Wyżniej Przełęczy Kondrackiej spotkałem na szlaku tylko jednego człowieka, tak na szczycie o 9:15 było już trochę ludzi. Cóż, szybciej ruszyli z Kuźnic :)
- Wielka Turnia z grzbietu Grzybowca.
- Za plecami Łysanki przyzdobione małymi turniami Jatek.
- Giewont, Kopa Kondracka i Wielka Turnia z Grzybowca.
- Ścieżka zaczyna się unosić po plecach Małego Giewontu.
- Rzut oka do tyłu - widać Kominiarski Wierch, Bobrowiec i Osobitą.
- Mały próg-kominek przez który trzeba się przesmyknąć.
- Cały czas po prawej stronie towarzyszy mi genialna Wielka Turnia.
- Przede mną szeroka przełęcz Siodło.
- Zza Wielkiej Turni wyłania się Małołączniak.
- A tyle drogi już za mną.
- Szlak z Doliny Małej Łąki na Przełęcz Kondracką, nad którym górują Mnichowe Turnie.
- Giewont nad przełęczą Siodło.
- Małołączniak, Wielka Turnia, Siodłowa Turnia i Siodło.
- Kopa Kondracka, Małołączniak i otoczenie Świstówki Małołąckiej.
- Na Wyżniej Przełęczy Kondrackiej, zwanej też Herbacianą.
- Na ostatnim planie pokazuje się grań Hrubego oraz Krywań.
- Długi Giewont i Tatry Wysokie pod słońce.
- A to tak zwany tłum na szczycie. Mimo wszystko bez kolejek i dramatów na łańcuchach.
- Widok w kierunku Czerwonych Wierchów.
- Ścieżka z Kondrackiej Przełęczy na Kopę Kondracką.