A mogłem jednak na Radziejową...
Ale też była wieża. Trasa: Ptaszkowa - Postawne - Jaworze - Grybów.
Wysiadam o 9 w Ptaszkowej, chmurwy wszędzie wokół. Myślę sobie - może uda mi się wleźć nad inwersję... Powoli podchodzę na Postawne, kopię się trochę w śniegu, wciąż jest mgliście, buro szaro i w ogóle nie zachęcająco. Wychodzę na grzbiet, tu już idzie się fajnie, ktoś śmigał rano skuterkiem i ładnie "udeptał". Chyba moje przypuszczenia zaczynają się sprawdzać - robi się jaśniej, a po chwili zaczyna przebijać słońce. Dziwne, jest dopiero przed 11, a w paru miejscach pojawiają się kolorki kojarzące się z zachodem słońca.
Chmury wkrótce gęstnieją, ja wchodzę na wieżę widokową na Jaworzu, z której widok niestety ogranicza się do najbliższych kilkudziesięciu metrów... Motyla noga, wystarczyłoby jakieś 100 metrów wyżej i byłbym ponad chmurą. Tylko chwilami przebijają fragmenty błękitnego nieba. Trudno, złażę z wieży i schodzę zielonym w stronę Grybowa. Po drodze całkiem przyjemny dupozjazd, potem polana z białym NIC, a później już tylko zasuwam przez jakieś mgliste niedookreślone okolice do głównej drogi. Krótko i przyjemnie, tak jak planowałem.