Prawie jak Nowy Rok

Uparcie twierdziłem, że wczoraj był 32 grudnia, więc żeby zacząć nowy rok jak człowiek, pojechałem dziś w góry. Z prawie godzinnym opóźnieniem (kochane PKP, pociąg był się spsuł) wysiadam w Rytrze. Krótki spacerek główną drogą do Życzanowa, w sklepie przed mostem kupuję ostatnie dwie bułki i ruszam do góry. Żółty gminny szlak prowadzi przez kilka przysiółków pod Makowicą, w paru miejscach oganiam się od wiejskich psiaków. Powyżej 600 metrów npm wchodzę w chmurę, jest paskudnie ślisko, nieprzyjemnie i wieje, no ale przecież nie chodzimy w góry dla przyjemności. W końcu skrzyżowanie z czerwonym i po chwili schronisko.

Czytaj dalej »
Napisane 2 stycznia 2010