Tatry 2018 - Kościelec

Dziesiąty dzień września to dla mnie każdego roku obowiązkowa wizyta na Hali Gąsienicowej. Taka tradycja :) Miałem tego dnia inne plany (zrealizowane dwa dni później - Granaty), ale towarzystwo spontanicznie poznane na Boczaniu namówiło mnie na Kościelec. Nie byłem 10 lat, więc czemu nie! Tradycyjnie wierzchołek przywitał mnie chmurą i bardzo ograniczonymi widokami, ale mimo to było fajnie.

Dodane 10 września 2018